Autorka, na podstawie listów, grypsów i przekazów ustnych byłych więźniów niemieckiego obozu koncentracyjnego w Lublinie, zwanego potocznie Majdankiem, napisała reportaż o miłości w czasach… bezmiłości.
Chociaż miłość jest ostatnią rzeczą kojarzącą się z obozową codziennością, to właśnie Miłość – Miłosierdzie – Dobro „zabezpieczały” więźniów przed depresją i lękiem, sprawiały, że mieli cel, marzenia i motywację, aby przeżyć kolejny dzień za drutami śmierci. Pisarka zadaje pytanie: czym jest zatem miłość… ta romantyczna, matczyna, rodzinna, międzyludzka? To wzajemny szacunek, więź, która jest w stanie przezwyciężyć wszystko, to nadzieja, dawanie siebie, poszanowanie czyjejś godności, także troska i… strach o drugiego człowieka.
Lektura bardzo wzruszająca, napisana z niezwykłą wrażliwością, taktem i delikatnością wzbudziła w nas wiele emocji. Na koniec przytoczę, jakże ważne i zawsze aktualne, słowa: „Warto być dobrym, niezależnie czy los sprzyja”.